Wednesday 12 December 2012

Takie tam różne...

Im dłużej nie piszę, tym gorzej się za pisanie zabrać, ale też mało się zdarzyło od ostatniego wpisu. Teraz pracuję do 3 stycznia, więc Święta i Nowy Rok spędzę w pracy. W piątek jedziemy z klientem i jego rodziną (bliższą i dalszą) na któtkie wakacje... nad morze. Grudzień, mróz... ale to nikomu raczej nie przeszkadza. To będzie przedświąteczne spotkanie rodzinne. Boże, boże... już nie mogę się doczekać.... powrotu :)
Jestem zmęczona i mam dość Świąt (mimo, że jeszcze się na dobre nie zaczęły). W styczniu mam tydzień wolnego i zrobię wyjątek - nie będę spać w hostelu!!! Postanowiłam pobyć sama. Przez 3 dni będę się wysypiać w przytulnym hoteliku, a w tak zwanym między czasie będę strzelać z łuku i czytać, nadrabiać zaległości. Albo będę tylko spać, zobaczymy. Tak czy inaczej będzie błogo!
A jeśli chodzi o czytanie Noblistów to czytam "Babbitta" - Sinclaira Lewisa (mam nadzieję, że można tak to sobie odmienić), ale ponieważ czytam jeszcze parę innych książek, więc ogólnie wolno idzie. A Wy? Czytacie jedną książkę aż skończycie czy kilka naraz? Polecam "Lady Into Fox" Davida Garnetta, którego żona Angelica była siostrzenicą Virginii Woolf, jeśliby to kogoś interesowało. Książka jest raczej krótka i dość ciekawa o kobiecie która została zamieniona w lisa. Brzmi dziwnie, ale warto przeczytać.
A na koniec, coś trochę bardziej świątecznego:

No comments:

Post a Comment